Wynik 3:0.
W ostatniej chwili do rozgrywek ligowych dołączył zespół Interu Jęczniki. Już za tydzień będziemy mogli się z nimi zmierzyć w ramach 2. kolejki Ligi LZS. Przypominam, że nasz zespół w związku z pracami modernizacyjnymi na naszym boisku gra wszystkie mecze w tej rundzie na wyjeździe.
Zapowiadało się wyśmienicie. Na mecz stawiło się aż 14 zawodników, doświadczonych, którzy mogli coś zdziałać w tym meczu. Jednak młodzież miała widoczne zaległości w tym spotkaniu.
Na boisku 23 stopnie, trybuny pełne kibiców i piękny stadion w Polnicy do zwycięstwa zabrakło jedynie kondycji. Pierwsze minuty były tylko serią wymiany ciosów. Przełom nastąpił w 15 minucie spotkania, kiedy to przeciwnicy dośrodkowali piłkę w pole karne, a nasz obrońca tak niefortunnie wybijał piłkę, że ta zawinęła mu się i odbiła od ręki. Sędzia odgwizdał ,,jedenastkę". Dużo nie brakowało a nasz bramkarz obroniłby rzut karny. Przeciwnik uderzył w prawy dolny róg, jednak bramkarzowi udało się musnąć piłkę tylko palcami. Po tej akcji z naszych ,,iskier" uszedł żar, ich błysk. Chcieliśmy dowieźć ten wynik do przerwy. Nasz plan długo nie pociągnął, gdyż już w 30 minucie spotkania, napastnik gospodarzy okiwał defensywnego pomocnika i wypracował sobie tym samym dogodną sytuację do strzału. Długo się nie zastanawiając oddał silny, precyzyjny strzał w długi róg, po drodze piłka odbiła się jeszcze po koźle mijając bezradnego w tej sytuacji bramkarza. Podłamani całkowicie dograliśmy tą część do końca by w przerwie dokonać drastycznych zmian i wymienić parę zdań.
Jak widać to pomogło, bo druga połowa wyglądała w 100% inaczej. To my częściej zamykaliśmy przeciwnika na ich własnej połowie. Przeciwników od utraty gola często ratował spalony. Zabrakło szczęścia, aby chociaż wyrównać ten wynik. Gdy w 70 minucie, zapas sił nam się pokończył, rywale zadali decydujący cios. Skrzydłowy Zefiru został sfaulowany na wysokości szesnastki niedaleko linii bocznej boiska. Miejsce do wrzutki było idealne i jak później się okazało dośrodkowanie też było idealne. Nasz boczny obrońca, który zamykał krycie na końcu szesnastego metra, nie upilnował napastnika. Ten przyjął w locie piłkę na klatkę, następnie skleił do nogi, umiejętnie się zastawił i z 14 metra uderzył mocno w długi róg. Wyglądało to jak egzekucja. Do końca meczu, przeciwnicy z bezpiecznym wynikiem pozwolili nam grać. Jedyną bramkę zdobył dobrze grający w tym meczu Bartłomiej Kunicki, jednak jak się okazało był tam spalony. Nasi zawodnicy stanęli przed szansą zdobycia honorowego gola jeszcze w 90 minucie, jednak w sytuacji sam na sam, nasz gracz przegrał pojedynek z bramkarzem z Polnicy. Zefir jak zresztą zwykle pokazał nam jak powinno się grać, zagrał mądrzej, a dzieje się tak już któryś mecz z kolei. Przypomnijmy, że nasz zespół odnotował najwyższą porażkę w historii właśnie z nimi, a było to 29 września 2013r. i licznik zamknął się na wyniku 11:0. Miejmy nadzieję, że w rundzie wiosennej uda nam się zrewanżować...
Posiadanie piłki: 49% Zefir - 51% Skra